Wywiad z Tuomasem i Marco przeprowadzony 2 listopada 2007 roku, przed koncertem w San Francisco. Lider i basista Nightwish opowiadają o obecnej atmosferze w zespole, zmianach, które nastąpiły po dołączeniu Anette, ulubionych utworach na „Dark Passion Play” oraz o zabawnej historii z trasy.
Czytaj więcej….
Tuomas: Cześć! Jestem Tuomas z Nightwish.
Marco: Hej! Tu Marco z tej samej kapeli.
Tuomas: Macie przyjemność oglądać Noisescape TV.
Tuomas: Jest naprawdę dobrze, co wyraźnie widać na koncertach. Przez pierwsze cztery, pięć kawałków ludzie są odrobinę powściągliwi, ale z czasem stają się coraz bardziej entuzjastyczni. Uważnie słuchają, szczególnie kiedy Anette wykonuje stare kawałki. Bez wątpienia świetnie sobie radzi, a widownia po naszym występie jest… oczarowana.
Właściwie, to jak gracie stare numery?
Marco: Musieliśmy zmienić nieco harmonie wokalne, linie melodyczne. Jest to konsekwencją obecności nowej wokalistki i zawsze trzeba przez to przebrnąć. Z pewnością zmieniła się też synchronizacja, więc musiałem nauczyć się kilku rzeczy, by poradzić sobie ze śpiewaniem w tle.
Tuomas: Na razie jesteśmy na etapie przeglądania utworów, spoza „Once”, które są dla Anette najwygodniejsze do zaśpiewania. Może później będziemy trochę bardziej eksperymentować.
Wasze ulubione utwory na nowym krążku to…?
Tuomas: „The Poet and the Pendulum”, „Sahara”, „Meadows of Heaven”…
Marco: Chyba wypadałoby wymienić “The Islander”, bo sam go napisałem… *śmiech*
Tuomas: Wcielony egoista *śmiech*
Tuomas: Tak naprawdę niewiele się zmieniło. Atmosfera i chemia w zespole jest tak dobra, jak za najlepszych czasów w poprzedniej erze.
Anette nie miała wpływu na komponowanie materiału na „Dark Passion Play”, bo wszystko było już gotowe, gdy dołączyła do zespołu. Jej jedynym zadaniem była interpretacja tekstów i zaśpiewanie. Mam nadzieję, że zmieni się to w przyszłości i będzie bardziej zaangażowana w aranżowanie utworów.
Marco: Komponowanie nowego materiału, gdy nie wiesz, kto będzie wykonywał partie wokalne jest dość ryzykowne – nie wiadomo jaką skalą głosu będzie dysponować wokalistka. Dobrze mieć kogoś w zespole, kto ma dużą wiedzę i mówi nam jakich tonacji użyć w utworach.
Czyli cały materiał był już skomponowany przed dołączeniem Anette?
Tuomas: Nie tylko – był już nawet nagrany oprócz kilku partii orkiestry i chóru oraz wokalu, naturalnie. Nasze instrumenty, czyli gitara, bas, perkusja i klawisze, były zarejestrowane w całości. To dość zabawne, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy.
To prawda. Myślę, że zasługuje na uznanie to, że Anette po prostu weszła do studia i wykonała świetną robotę…
Marco: Pewnie.
Tuomas: Tak, spisała się świetnie. Wybraliśmy ją 31 stycznia 2007 roku, a studio było zamówione od 1 marca – miała jedynie miesiąc na przygotowanie się.
Marco: O ile pamiętam, już wcześniej wysłaliśmy jej część muzyki i tekstów…
Tuomas: Słusznie.
Tuomas: Łatwiej komponuje mi się rozbudowane i epickie utwory. Napisanie „The Poet and the Pendulum” było bardzo proste, podobnie jak „Creek Mary’s Blood” z poprzedniego krążka. Ten utwór jest długości 10 minut, a napisałem go w jeden dzień. Wydaje mi się, że to przychodzi naturalnie. O wiele trudniej jest napisać interesującą czterominutową piosenkę…
Marco: Myślę, że każdy z nas uważa strukturę radiowego hitu za nudną. Zwrotka, refren, zwrotka, refren…
Tuomas: Za każdym razem, kiedy tworzysz muzykę, czy ogólnie pojętą sztukę – ona odzwierciedla to, przez co przeszedłeś w swoim życiu. Jest odbiciem twego serca. Bez znaczenia, czy jesteś malarzem, muzykiem, czy aktorem. Na najnowszym albumie słychać to bardzo wyraźnie, ponieważ większość utworów została napisana w 2005 i na początku 2006 roku. Wtedy zespół pogrążony był w chaosie – kiedy przechodzisz przez coś takiego, to tworzysz krążek w stylu „Dark Passion Play”.
Na nowej płycie podoba mi się to, że więcej jest męskich wokali. Czy jest to spowodowane tym, że mieliście czas, a nie wybraliście jeszcze wokalistki i zdecydowaliście się nagrać więcej partii męskiego śpiewu, czy…?
Marco: Chodzi o moje ego *śmiech* A tak serio, to wszystko zależy od tego, co skomponuje Tuomas.
Tuomas: To było niezaplanowane, jak wszystko, co dzieje się w tym zespole. Po prostu zaczęliśmy przeglądać liryki i zdecydowaliśmy, że nie możemy prosić Anette, by zaśpiewała niektóre partie. To byłoby nie w porządku, bo ona nie uczestniczyła w wydarzeniach, o których opowiada część tekstów. Nie chodziło o to, że nie ufamy dostatecznie nowej wokalistce. Powodem tej decyzji była muzyka i treści zawarte w lirykach.
Zastanawiam się, czy wrażenie jest inne, gdy gra się w małych klubach, od tego, gdy występ odbywa się w wielkiej hali?
Marco: Tak, to inne uczucie. Cóż… Lubimy to, bo w takich niewielkich, kameralnych miejscach kontakt z fanami jest o wiele lepszy niż w ogromnych salach, czy podczas festiwali – można poczuć zapach piwa i potu widowni. Chociaż występy, przykładowo, na Wacken też są niesamowite – 40-50 tysięcy ludzi przed twoimi oczami…
Tuomas: Grając w klubach czuję się bardziej odprężony. Inaczej jest w Finlandii, gdzie występujemy dla 5 tysięcy widzów i jesteśmy ogromnymi gwiazdami. Tam ludzie są drobiazgowi, czepiają się szczegółów – czasem przychodzą tylko dlatego, że jesteśmy znani w kraju. W Stanach nasza popularność jest mniejsza i publiczność składa się także z osób, które przyszły jedynie po to, by posłuchać czegoś nowego.
Marco: Wpływanie na ludzi, gdy widzą cię pierwszy raz, jest zarówno wyzwaniem, jak i dużą radochą… Zawsze jestem tym przejęty.
Tuomas: Zgadzam się. Na przykład, wczoraj na naszym koncercie była młoda dziewczyna, która bardzo przeżywała wszystko, co działo się na scenie. To niezwykle miłe widzieć, że ludzie reagują na naszą muzykę tak szczerze.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad zorganizowaniem koncertu z orkiestrą symfoniczną?
Tuomas: *wzdycha* To jedno z tych wiecznych pytań… Marzymy o takim koncercie już od wydania „Once”. Chcieliśmy, aby taki występ z orkiestrą i chórem odbył się jako kończący poprzednią trasę. Jednak wymaga to bardzo dużo pieniędzy, planowania (by zebrać dodatkowo 130 osób na scenie), prób oraz aranżacji. Ciągle mam nadzieję, że kiedyś taki koncert będzie miał miejsce.
Marco: Pewnego dnia zaczniemy się nad tym zastanawiać. Na razie musimy się skupić na przyzwyczajeniu się do ostrego koncertowania…
Tuomas: Tak, minęły prawie dwa lata od ostatniego naszego występu.
Czy fajnie jest znów wrócić na scenę?
Tuomas: Pewnie. To wspaniałe i ekscytujące.
Marco: Jednak na trzech pierwszych koncertach, które zagraliśmy, podając się za zespół wykonujący covery Nightwish, byliśmy wszyscy dość spięci…
Tuomas: Nie można było przewidzieć jak ludzie zareagują na Anette i nowe kawałki… Czuliśmy się trochę przerażeni.
Marco: Ale poszło bardzo dobrze.
Czy przydarzyło się wam coś zabawnego podczas tej trasy?
Tuomas: Historia z szopem była komiczna…
Marco: Taa… Zeszliśmy po występie za kulisy, a tam czekał na nas szop pracz jedzący i sikający na nasze rzeczy. „Witamy na pokładzie!”
Wzięliście go ze sobą do autokaru? *śmiech*
Marco: Nie, zostawiliśmy go tam. Może będzie lepiej pasował do innej kapeli…
Reszta zespołu była pewnie mocno zszokowana?
Marco: Gdy Tuomas go karmił, inni powiedzieli, że będziemy mieć kłopoty z powodu tego zwierzaka. I wtedy doszliśmy do wniosku, że w okolicy są na pewno także inne zespoły, które chętnie go przygarną…
Tłumaczenie: Silvena
Wywiad z Tuomasem przeprowadzony na początku trasy koncertowej po Ameryce Północnej w 2007 roku. Tuomas odpowiada na pytania o wyborze Anette na nową wokalistkę, jej aklimatyzacji w zespole, tworzeniu albumu Dark Passion Play oraz scenie metalowej w Finlandii.
Czytaj więcej….
Jak wyglądał cały proces wybierania nowej wokalistki?
Oto kilka statystyk – przez czternaście miesięcy otrzymaliśmy około dwa tysiące nagrań demo, które nadeszły z pięćdziesięciu pięciu różnych krajów. Spośród tych dwóch tysięcy nagrań około pięćdziesiąt było na tyle dobrych, że skontaktowaliśmy się z osobami, które je nadesłały i wysłaliśmy im płyty z utworami instrumentalnymi, aby mogły zaśpiewać trzy piosenki, dzięki czemu dowiedzieliśmy się jak ich głos brzmi w utworach Nightwish. Spośród tych pięćdziesięciu wokalistek spotkaliśmy się z dziesięcioma, a potem odrzucaliśmy kandydatury jedna po drugiej, aż została już tylko Anette.
W jaki sposób została podjęta ostateczna decyzja o wyborze Anette?
Przeprowadziliśmy głosowanie i jednogłośnie wybraliśmy Anette. Po prostu czuliśmy, że to właśnie ona powinna zostać nową wokalistką i wszyscy na to przystali.
Czy od początku szukaliście kogoś o innym głosie niż Tarja, czy po prostu było to dzieło przypadku?
Absolutnie chcieliśmy czegoś innego i to było nasze jedyne kryterium. Nie mieliśmy konkretnych wymagań jeśli chodzi o to jak nowa wokalistka powinna brzmieć, wyglądać i skąd pochodzić. Po prostu wierzyliśmy, że odpowiednia osoba sama się znajdzie. Jedyna rzecz, co do której byliśmy pewni to, że nie chcemy kolejnej operowej wokalistki w zespole. Postanowiliśmy, iż nadszedł czas, aby pójść naprzód, a nie szukać kopii Tarji. Najtrudniejszym zadaniem było znalezienie wokalistki, która będzie miała taką samą ilość mocy, pasji i emocji w głosie co Tarja, ale żeby przy tym brzmiała inaczej. Osobiście uważam, że wybór Anette był strzałem w dziesiątkę, gdyż jej głos jest naprawdę silny, a ponadto potrafi ona dokonać pięknych interpretacji. Jej wokal charakteryzuje się dużą różnorodnością, posiada głos, dzięki któremu może śpiewając opowiadać historie i nie brzmi ani trochę jak Tarja.
Postanowiliście, że nie będziecie ujawniać personaliów nowej wokalistki do czasu nagrania albumu. Czy trudno było utrzymać to w tajemnicy?
To było jak zabawa w CIA. Zawsze podróżowaliśmy innymi samolotami, zatrzymywaliśmy się w różnych hotelach, etc., poniewać media, szczególnie w Finlandii, gorliwie dążyły do dowiedzenia się kim jest nowa wokalistka. Na każdym kroku napotykaliśmy paparazzich, stąd też musieliśmy być bardzo ostrożni. Dla mediów był to świetny temat i według nich całe to ukrywanie było propagandą, jednak to nieprawda. W ten sposób chcieliśmy po prostu ochronić Anette, żeby mieć trochę ciszy i spokoju w czasie nagrywania albumu. Kiedy już ujawniliśmy jej tożsamość, mieliśmy nowy materiał, dzięki któremu ludzie mogli poznać Anette. Gdybyśmy jednak uczynili to jeszcze w styczniu, przez pięć miesięcy wszyscy ocenialiby ją tylko na podstawie jej wyglądu oraz rzeczy, których dokonała wcześniej, a nie sądzę aby było to fair w stosunku do niej.
Jak przebiega wam obecna trasa po Ameryce Północnej?
Jak na razie jesteśmy tutaj dopiero półtora tygodnia, ale i tak jest niesamowicie, szczególnie jeśli chodzi o reakcje ze strony fanów – to coś czego się nie spodziewaliśmy. Jednocześnie ludzie mają dużo więcej wiary w zespół. Koncerty jak do tej pory były naprawdę świetne.
Wracacie do Stanów na kolejną trasę na wiosnę przyszłego roku.
Chcemy trochę bardziej skupić się na amerykańskim rynku w przypadku tego albumu. Naturalnie mamy w planach także trzecią trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych pod koniec przyszłego roku.
Podpisaliście umowę z Roadrunner w Stanach Zjednoczonych po to, aby wybić się na tutejszym runku i sprawić, aby ludzie o was usłyszeli?
Związaliśmy się z nimi jeszcze podczas promocji poprzedniego albumu i trzeba przyznać, że wykonali świetną robotę; wyglądają na takich, którzy potrafią coś zdziałać na tym kontynencie. Nie jesteśmy tutaj, ponieważ chcemy zostać wielkimi gwiazdami. Ja traktuję naszą wizytę w Stanach bardziej jak wyzwanie, ponieważ w Europie każdy mówi, iż amerykański rynek jest najbardziej wymagającym na świecie, tak więc jeśli uda ci się coś na nim osiągnąć, wtedy możesz się spokojnie poklepać po plecach.
Wasz plan koncertowy jest już praktycznie zapełniony jeśli chodzi o najbliższą przyszłość.
Tak, aż do jesieni 2009 roku, tak więc cała trasa będzie trwała około dwóch lat. W następnym roku będziemy niewiarygodnie wręcz zajęci, ale postaramy się trochę „zwolnić” w 2009 roku. Przeważnie jesteśmy w trasie przez około 4 lub 5 tygodni, a potem na 10 dni jedziemy do domu. Musisz pamiętać, iż trzech członków tego zespólu posiada dzieci, a przecież rodzina zawsze będzie znaczyć więcej niż zespół – dla nas jest to priorytet.
To jest pierwsza trasa Anette z zespołem po Stanach Zjednoczonych – jak dotychczas wpasowała się w zespół?
Bardzo dobrze. Od początku powtarzaliśmy jej, że nie wie w co się pakuje, lecz ona z kolei mówiła, iż ma o tym niezłe pojęcie. Jednak parę dni temu przyznała mi się, że to ja miałem rację – wcześniej nie wiedziała, że przez cały czas będzie ciążyć na niej tak wielka presja. Jednak mimo to zdecydowanie się jej to podoba i powoli zaczyna się przyzwyczajać – musi zająć jej to trochę czasu, ale to akurat naturalne.
Czy jej wokal ukazał stare utwory w nowym świetle?
Tak, Anette interpretuje stary materiał w unikalny sposób. Rozumiem, że dla fanów musiało być szokiem usłyszeć ją śpiewającą stare utwory, ale ja uważam, że radzi sobie z nimi niewiarygodnie dobrze.
Czytałem w kilku różnych miejscach, że nagranie Dark Passion Play kosztowało ponad milion dolarów – czy jest to dokładna liczba?
Nagranie samego albumu kosztowało około 500,000 euro, czyli około 800,000 dolarów. Ponadto nagraliśmy dwa teledyski w Los Angeles, które z kolei kosztowały 300,000 euro, co daje 500,000 dolarów. Tak więc w sumie koszt nagrania albumu i teledysków to ponad milion „zielonych”.
Czy to wywiera na was dodatkową presję, czy czujecie, że musicie sprzedać więcej albumów i biletów na wasze koncerty, aby inwestycja się zwróciła?
Niekoniecznie. Wierzyliśmy, że wszystko będzie ok, nie chcieliśmy iść na skróty jeśli chodzi o nagranie albumu. Chcieliśmy użyć całego chóru i orkiestry oraz pójść do studia Abey Road w Londynie i spędzić tam dziesięć miesięcy bez względu na to jakie będą tego koszty. Zespół znajdował się bardzo ważnym punkcie jego kariery, tak więc nie był to okres, w którym można się było zgadzać na jakiekolwiek ustępstwa.
Czy praca z orkiestrą oraz chórem to najtrudniejsza część nagrywania albumu?
Było to zaskakująco łatwe, co musiało być w jakiś sposób związane z tym, że pracowaliśmy już z tymi ludźmi przy poprzednim albumie, tak więc wiedzieli czego od nich oczekujemy. Ci ludzie to najlepsi muzycy na całym świecie, są po prostu nie do opisania. Nie musieliśmy przeprowadzać nawet żadnych prób.
Czy tworzysz wszystkie utwory i liryki sam, czy też czasami mają w tym udział pozostali członkowie zespołu?
Około 95% muzyki i wszystkie liryki to moje dzieło. W zespole panuje taka zasada, że pragnę zachować teksty utworów dla siebie. Poza tym reszta ma wolną rękę jeśli chodzi o tworzenie muzyki. Spędzamy razem mnóstwo czasu na aranżacji utworów i właśnie wtedy najbardziej współpracujemy.
Utwór otwierający Dark Passion Play trwa trzynaście minut – czy wahałeś się, aby zaczynać album tak długą piosenką?
Nie. Pokładałem wielkie nadzieje w mocy tego utworu. Tym, co zaskoczyło mnie najbardziej, było to, że gdy przedstawiłem pomysł reszcie zespołu oraz menadżerom wytwórni ani razu nie usłyszałem na ten temat negatywnej wypowiedzi. Myślałem, że w szczególności wytwórnie będą sądzić, iż jest to komercyjne samobójstwo, ale o dziwo powiedzieli, że jest to dokładnie to, co należy zrobić. TPatP daje potężnego kopa już na początku albumu i taki efekt właśnie chcieliśmy osiągnąć.
Jak album Dark Passion Play odebrano w Stanach Zjednoczonych w stosunku do tego, czego oczekiwałeś?
Przerosło to moje oczekiwania. Dark Passion Play zawędrowało aż na 84 miejsce na listach, co według mnie jest niesamowite, szczególnie biorąc pod uwagę, że nasz poprzedni album nie wszedł nawet do pierwszej 200. Bilety na koncerty sprzedają się bardzo dobrze, tak samo jak nasze albumy.
Finlandia ma obecnie bardzo mocną scenę metalową.
To fenomen i to na skalę światową. Chyba nie ma na świecie drugiego takiego kraju, w którym metal to taka potęga. Zespoły typu Children of Bodom czy Dimmu Borgir zawsze okupują pierwsze miejsca list przebojów. Pamiętam, gdy Children of Bodom było numerem jeden na oficjalnej liście singli przez 9 tygodni pod rząd – myślę, że coś takiego jest możliwe tylko w Finlandii. Właśnie otrzymałem wiadomość od wytwórni, że nasz album osiągnął wczoraj status potrójnej platyny w Finlandii. To niesamowite, potrójna platyna w trzy tygodnie.
Czy w czasie swoich podróży po świecie zauważyłeś, że muzyka metalowa przeżywa wzrost popularności?
Tak. Różne trendy muzyczne mają swoje wzloty i upadki, a fani metalu są najbardziej lojalni na świecie i nigdy nie zmienią swojego gustu. Zdecydowanie muzyka metalowa przeżywa obecnie szczyt popularności.
Tłumaczenie: Arcasto
Wywiad z Tuomasem oraz Anette. Pierwsza część dostarcza odpowiedzi na temat zmiany wokalistki oraz nastrójów panujących w zespole przed wyrzuceniem Tarji. Część druga wywiadu niech pozostanie niespodzianką…
Czytaj więcej….
Tuomas: To, co stało się w roku 2005 jest już historią, ale pozostanie w naszych głowach oraz utworach. Był to okres mieszanych uczuć, ale tak naprawdę nigdy nie traciliśmy nadziei. W końcu, po półtorej roku szukania odpowiedniej osoby, czujemy, że udało się nam osiągnąć cel. Ta osoba siedzi obok mnie.
Czy byłaś fanką Nightwish zanim dołączyłaś do zespołu? Bądź szczera.
Anette: Nie, nie byłam… i jestem całkowicie szczera. O Nightwishu usłyszałam kilka miesięcy wcześniej, tak więc można powiedzieć, że moja obecność w zespole jest dziełem przypadku.
Usłyszałaś o zespole na dwa miesiące przed wysłaniem demo?
Anette: Na kilka, może trzy lub cztery.
Wcześniej „żyłaś” rockiem?
Anette: Nazwę zespołu słyszałam wcześniej wiele razy, ale jako, że nigdy nie słuchałam metalu, więc nie przyjrzałam się bliżej Nightwishowi. I nagle zdałam sobie sprawę, że muszę to zrobić, ponieważ słyszałam już o tym zespole tak wiele.
Jak trudnym zadaniem jest zastąpienie popularnej ikony zespołu jaką była Tarja dla Nightwish?
Tuomas: To naprawdę trudna sprawa, rozmyślaliśmy nad tym całymi miesiącami. Po prostu doszliśmy do momentu, w którym trzeba było już coś zrobić. Jednak niektóre problemy są tak duże, że zwykła rozmowa ich nie rozwiąże. Ludzie myślą, że każdy problem można rozwiązać poprzez rozmowę i wiele osób przychodziło do nas z prośbami typu „Po prostu o tym porozmawiajcie. Wszystko można rozwiązać”. Nie będę zagłębiał się w szczegóły, jest to już zapomniana historia. Jak sama powiedziałaś historia jest pełna przypadków, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych, w których zmieniano ikonę zespołu – zaczynając od AC/DC, poprzez Iron Maiden, a na Pink Floyd i Deep Purple kończąc.
Porozmawiajmy o książce, którą macie zamiar wydać. Czy znajdziemy w niej prawdę dotyczącą tego, co zaszło między Nightwishem, a Tarją?
Tuomas: Cóż, będzie to wizja autora na temat tego, co się stało. Prawda jest taka, że mam już dość rozmawiania o tej całej sytuacji, więc jeśli ktoś przychodzi do mnie z pytaniem na ten temat, odpowiadam „Jeśli ciągle chcesz sobie zawracać głowę tym, co się stało, przecztaj książkę”.
———————————————————————
Czy jest coś, co ciągle was ciekawi jeśli chodzi o seks?
Tuomas: Moim zdaniem seks jest przereklamowany. Oczywiście to świetna rzecz, ale sądzę, że ludzie za dużo o nim myślą.
Czyli ciebie nic w tym temacie nie zastanawia?
Tuomas: Nie, i jeśli dla przykładu ktoś zadałby mi pytanie o ideaologię stojącą za barami ze striptizem – byłem w takich miejscach kilka razy i muszę przyznać, że nie działa to na mnie i nie wiem dlaczego. Jestem hetero, więc…
Znaczy się, że nie jesteś gejem?
Tuomas: Nie, nie jestem.
Anette: Ja tam go lubię…
Tuomas: Wolę kobiety… Lubię seks, ale sama ideaologia patrzenia na nagie dziewczyny pokazujące mi swoje piersi, tańczące dla mnie, a wszystko to za pieniądze… po prostu nie działa to na mnie.
Ale będąc w takim zespole jak Nightwish raczej nie musisz płacić dziewczynom za takie rzeczy? <śmiech>
Tuomas: Nie chodzi tu o pieniądze… Może to frazes, ale wolę przeżyć coś głębszego. Myślę, że jestem jedynym muzykiem rockowym na całym świecie, który nigdy nie był w posiadaniu żadnego magazynu czy filmu pornograficznego. Prawdopodobnie jestem w moich opiniach odosobniony w tym szowinistycznym świecie.
Anette: Myślę, że masz rację. Mam taką samą opinię jeśli chodzi o całe uprzedmiotowienie kobiecego ciała, jestem pzeciwko temu i wywołuje to u mnie gniew. Nigdy nie byłabym w stanie czerpać przyjemności z pobytu w barze ze striptizem… ale staram się być wyrozumiała. Mogłabym powiedzieć więcej gdybym robiła już wszystko, ale tak nie jest… Czy coś mnie zastanawia? Nie… jestem bardzo otwarta jeśli chodzi o te sprawy.
Wiesz już wszystko?
Anette: Powiedzmy, że wiem wszystko to, co chcę wiedzieć.
Tłumaczenie: Arcasto
Wywiad przeprowadzony z Anette Olzon 24 maja 2007 roku czyli w tygodniu, w którym ogłoszono, że to właśnie ona zostanie nową wokalistką Nightwish. Anette odpowiada na pytania związane z jej muzyczną przeszłością oraz o jej spojrzeniu na przyszłość w zespole.
Czytaj więcej….
Jakie są Twoje muzyczne doświadczenia? Czy mieliśmy już okazję usłyszeć Cię śpiewajacą dla innych zespołów?
Urodziłam się i dorastałam w muzycznej rodzinie. Śpiewałam od dziecka, mama zmuszała mnie do grania na oboju przez 8 lat! Z mamą byłam także na trasie z jej zespołem, gdzie również śpiewałam. Od 13 roku życia wzięłam udział w kilku konkursach talentów.
Mój pierwszy zespół grał covery, nazywał się Take Cover, członkami byli strasi faceci, podczas gdy ja miałam wtedy 17 lat. Następnie dołączyłam do zespołu Alyson Avenue, pierwszy raz jako wokalistka studyjna. Stałam się twarzą grupy, od 2000 roku wydaliśmy 2 albumy. Kiedy miałam 21 lat zagrałam główną rolę w rockowo-operowym musicalu w Helsingborg, który nazywał się Gränsland. Po tym wydarzeniu dostałam się do Balettakademien w Gothenburg. Występowałam w wielu różnych zespołach, śpiewałam w chórach, pracowałam w studio oraz podczas przyjeć weselnych. Wykonałam również w duecie z Michael Bormanns (ex. wokalista Jaded Heart) utwór z jego albumu „Conspiracy”.
Od początku brałam prywatne lekcje śpiewu, najpierw w Music Conservatorie w Kopenchadze, a w ostatnim czasie, kiedy znowu potrzebowałam prywatnego nauczyciela w Malmö Music University. Śpiewałam w prawie każdym rodzaju muzyki.
Opowiedz nam po kolei, jak dostałaś się do zespołu? Wysłanie demo, otrzymanie pierwszej odpowiedzi, pierwsze spotkanie z chłopakami itd…
Usłyszałam o zespole na kilka miesięcy przed zwolnienien Tarji, więc ich, ani całej histori właściwie nie znałam. Pierwszy jakikolwiek kontakt z zespołem złapałam, gdyż córka mojej siostry jest fanką, poczułam, że może warto się im bliżej przyjrzeć. Tym bardziej, iz zawsze interesują mnie nowinki muzyczne.Kupiłam jeden z albumów i odrazu mi się bardzo spodobał. Kiedy przeczytałam o wyrzuceniu Tarji, byłam w zespole wykonującym covery zespołu Abba. To inżynier dźwięku zasugerował, iż powinnam spróbować. Nie byłam jednak do tego przekonana, gdyż nie jestem wokalistką klasyczną.
Po dłuższym namyśle, zdecydowałam się poprosić dwóch moich przyjaciół o zagranie muzyki do utworu Ever Dream, co oczywiście uczynili. Weszłam do studia, właściwie bez żadnego wczęsniejszego przygotowania, chciałam ten utwór zinterpretować po swojemu. Po kilku godzinach nagranie było gotowe.Zdobyłam adres e-mail do Tuomasa, następnie adres pod który wysłałam swoje demo, a po tygodniu otrzymałam odpowiedź od samego Tuomasa. Był poruszony i naprawdę pokochał mój głos oraz wykonanie piosenki. To był naprawdę bardzo miły mail, a ja byłem oczywiście bardzo szczęśliwa. Poprosił mnie o zaśpiewanie 3 innych utworów z instrumentalnej wersji albumu „Once”, który otrzymałam kilka tygodni później. Nagrałam wtedy: Nemo, Higher Than Hopes oraz Wish I Had An Angel oraz bonus ode mnie: Kuolema Tekee Taiteilijan, z moją słabą znajomością fińskiego musieli boki zrywać ze śmiechu.
Wysłałam więc drugie demo oraz maila do Tuomasa, z pytaniem, czy je otrzymał. Odpisał, że demo otrzymał, dziękuje za nie, że wykonałam dobrą robotę itd. Nie chciałam na niego napierać, tym bardziej, iż w pierwszym już mailu dał dał do zrozumienia, że chcą to wszystko zrobić na spokojnie, bez zbędnego pośpiechu wywoływanego także przez media. Postanowiłam więc lekko odpuścić i po prostu czekać. W marcu pojawiła się informacja, iż nadal potrzebują nagrań demo. Napisałam więc do Tuomasa maila z pytaniem, czy powinnam coś dograć. W odpowiedzi otrzymałam informacje, iż byłam jedną z najlepszych kandydatek, ale już na obecnym etapie jest w stanie powiedzieć, że pracy jako nowa wokalistka zespołu, nie otrzymam. Byłam w szoku, niczego nie rozumiałam, a w dodatku nie podał powodu. Zaczęłam podejrzewać, iż chodzi o mój wiek lub o fakt posiadania dziecka…
Jako osoba bardzo uparta, w dodatku czułam, że coś jest na rzeczy, napisałam w lecie maila do Tuomasa z pytaniem, czy mogę im wysłać DVD live mojego zespołu, Alyson Avenue. Odpowiedź Tuomasa była pozytywna. Nagranie wysłałam w sierpniu, wtedy też otrzymałam maila tym razem od Ewo z kilkoma pytaniami, na które udzieliłam odpowiedzi.Po tym fakcie dostałam zaproszenie na spotkanie z chłopakami, które miało odbyć się we wrześniu, aby wykonać z nimi kilka utworów. Przyleciałam, spotkałam zespoł, zaśpiewałam 5 może 6 starych utworów. Następnego dnia udałam się do studio nagraniowego Emppu, aby tam zaśpiewać nowy materiał. Wszystko szło naprawdę dobrze, a chłopcy byli bardzo mili. Odrazu poczułam, że chciałam bym z nimi pracować, kiedy zoabczyłam ich jako prostych ludzi z ogromnym poczuciem humoru. Kiedy wylądowałam na lotnisku w Kastrup, otrzymałam smsa od Ewo, z informacją, że bardzo im się podobam i bardzo chcieliby mnie jeszcze zobaczyć. Popłakałam się ze szczęścia.
Dostałam kilka utworów do przećwiczenia przed kolejną wizytą w studio i wróciłam tam w październiku. Najpierw udaliśmy się na wyspę Tuomasa w Kitte, imprezując i zwyczajnie spędzając czas razem w bardzo miły i przyjemny sposób. Z racji tego, iż jestem prostą dziewczyną, czułam się tam naprawdę bardzo dobrze. Wielkim zaszczytem było dla mnie spędzenie czasu w tym specjalnym dla Tuomasa miejscu. Po tym odpoczynku, mieliśmy z Tuomasem kilka próbnych sesji zdjęciowych z profesjonalnym makijażystą oraz bardzo dobrym fotografem. Wkońcu przyszedł czas na wizyte w studio, gdzie zajęliśmy się utworami, która miałam przygotować w przerwie.Po 6 dniach spędzonych w Finlandii wróciłam do domu. Jeszcze tej samej nocy otrzymałam maila od Tuomasa, informującego mnie o tym, iż zespół poczeka z podjęciem decyzji do przyszłego roku.Czekałam więc, ciągle podenerwowana, miałam jednak kontakt z chłopakami oraz Ewo, wszyscy byli bardzo pozytywnie nastawieni, więc nie było źle.
30 stycznia zadzwonił do mnie Tuomas, zaczał mówić o różnych rzeczach i nagle powiedział: ” Zdecydowaliśmy, że bedziesz mieć dużo pracy przez nadchodzące lata…haha!” Powiedział to bardzo cicho, wyczułam, że nie mogę zacząć wrzeszczeć, więc próbowałam byc bardzo spokojna.Oczywiście z tego wszystkiego, wiele innych rzeczy do mnie nie docierało podczas dalszej rozmowy. Zajęło mi wiele tygodni, by naprawdę zrozumieć, że moje długie (1,5 roczne) czekanie właśnie się zakończyło i mam pracę.
Co myślisz o fanach, którzy twierdzą, że Nightwish umarł po wyrzuceniu Tarji?
Potrafię zrozumieć, fakt, iż wielu fanów się martwi, tym bardziej, że wokalistka jest tak bardzo ważna dla zespołu. Z drugiej strony uważam, iż zespół jest tworzony przez wszystkich członków i jeśli faceci zdecydowali kontynuować swoją podróż, to mam nadzieje, że fani pozostaną z nimi i ze mną, oraz że dadzą nowemu albumowi szansę. Zespół się nie zmienił. To wciąż ta sama muzyka, liryki oraz uczucia, które były wcześniej, z tą różnicę, że śpiewam teraz ja.
Jakie są twoje odczucia, co do dnia, w którym twoja tożsamość została odsłonięta publicznie? Czy patrzysz w przyszłość albo czy martwiłaś się, jak zareagują fani?
Patrzę w przyszłość odkąd, nie będę musiała trzymać tego w sekrecie przed moimi przyjaciółmi… i wtedy będe mogła się pokazać publicznie z chłopakami, nie przejmując się, że ktoś mnie zobaczy i narobi rumoru w gazetach.
Jak długie były twoje wcześniejsze trasy koncertowe? Czy myślisz, że poradzisz sobie z faktem, iż podróżowanie i mało snu nie pomaga szczególnie wokalistce?
Nie, nie brałam udziału w bardzo długich trasach koncertowych, ale miałam kilka występów muzycznych pod rząd. Więc zdaje sobie sprawę z tego, że będzie ciężko. To będzie dla mnie nowa sytuacja. Myślę nad tym, jak mój głos poradzi sobie z brakiem snu itp, więc biorę więcej lekcji śpiewu, dla wzmocnienia mojego głosu, ćwiczę koncerty w domu, aby ”wejść” w piosenki i móc je śpiewać w różnych warunkach. Ale sen, jest najważniejszą rzeczą, dla mojego głosu, więc będe się starała spać jak najwięcej, kiedykolwiek i gdziekolwiek na trasie.
Czego oczekujesz od nadchodzącego albumu i Światowej Trasy?
Mam nadzieję, że ten album zostanie miło przyjęty przez starych fanów i zyskamy wielu nowych. Mam nadzieję, że ludzie usłyszą jak ja śpiewam i że naprawde to kocham. Trasa będzie dla mnie piekielną przejażdżką! Czekałam na to przez całe życie, a teraz mam okazję zobaczyć świat z moją nową ”rodziną”. To będzie najlepszy okres w moim życiu, jestem tego pewna!
Czy miałaś jakikolwiek udział w tworzeniu i aranżacji nowych piosenek?
Nie, piosenki zostały napisane dużo wcześniej, nim je nagrałam.
Jakie jest twoje pierwsze wrażenie na temat nowego materiału?
To przeważnie naprawde dobre piosenki i Tuomas bardzo fajnie zaimpletował w nie orkiestrę i chór. Ten album jest bardzo różnorodny, słuchacz się nie zanudzi 😉 Są tam zarówno dynamiczne piosenki, jak i deliktane, emocjonalne ballady. Jest tam też troche etnicznych rzeczy…
Opowiedz nam troche o sobie. Co jest dla Ciebie ważne poza muzyką?
Jestem emocjonalną osobą, co oznacza, że w życiu kieruje się sercem i żołądkiem, nie tylko głową… Jeżeli chodzi o to, co jest dla mnie naprawde ważne, myślę, że potrzebuję czuć, że moge być sobą razem z moimi bliskimi; nie potrzebuje być kimś, kim nie jestem. Jestem osobą, która kocha przebywać z innymi, jednocześnie potrzebuje przestrzeni, refleksji nad samym sobą. Lubię słuchać innych ludzi i pomagać im, kiedy mają problemy, ale nie daję porad ludziom, jeśli czuję, że ich nie chcą… Nie lubię pesymistów, więc staram się przebywać z optymistami 😀 Nie lubię jeśli ktoś mi mówi, że nie mogę czegoś zrobić, ponieważ nie ma niczego czego nie moge zrobić! Wszystko jest możliwe, jeśli naprawde tego chcesz!
Czy jest coś co chcesz powiedzieć fanom?
Pamiętaj o swoich marzeniach, nigdy nie przestawaj wierzyć, ponieważ wszystko jest możliwe! Trzymajcie się i do zobaczenia na trasie!!
Tłumaczenie: Cela, nightmichael