2012 – wywiady

Wywiad z Tuomasem

 

Tłumaczenie wywiadu przeprowadzonego z Tuomasem we wrześniu przez kanadyjski serwis MusikUniverse.net. Krótko i zwięźle na temat kręcenia filmu w Montrealu, kanadyjskich fanów zespołu oraz roli Anette w ekipie. Oraz kilku innych ciekawych wątków.

 

MusikUniverse: Porozmawiajmy o nowym albumie. Co było pierwsze? Album czy film? 

Tuomas: Pomysł stworzenia filmu był pierwszy. Wracając do lata 2007 roku, czułem wtedy, że powinniśmy zrobić coś szalonego z nową płytą. To wtedy wpadłem na pomysł nagrania trzynastu wideoklipów lub krótkich filmów, pasujących do albumu. Pomysł nakręcenia pełnometrażowego filmu powstał rok później.

Możesz nam powiedzieć, dlaczego wybrałeś Montreal na kręcenie filmu i czy było to przyjemne doświadczenie? 

Zebranie budżetu na film oraz znalezienie odpowiednich ludzi zajęło nam lata. W zasadzie to przez naszego fińskiego producenta, Markusa Selina i Solar Films uzyskaliśmy te powiązania w Kanadzie. To oni są odpowiedzialni za to, że wylądowaliśmy z tworzeniem filmu w Montrealu. Później, czyli jakiś rok temu, we wrześniu 2011, polecieliśmy tam na dwa tygodnie nagrywania. To było jedno z najlepszych doświadczeń w moim życiu, ponieważ szczerze mówiąc, nie mamy pojęcia jak wygląda kręcenie filmu. Jesteśmy kompletnymi amatorami w tym zakresie, tak więc obserwowanie tego procesu było bardzo intrygujące.

Zwiedziliście miasto przy okazji waszej wizyty tutaj? 

W Montrealu byliśmy jakieś pięć, sześć razy. Obejrzałem tutaj mecz przedsezonowy Senatorów [Ottawa Senators – zespół kanadyjskiej ligi hokeja na lodzie – przyp. tłum.]. Jestem wielkim fanem NHL, więc jak najbardziej było to dla mnie ważne wydarzenie. Poza tym pokręciliśmy się trochę po mieście i poszliśmy w góry któregoś dnia. Tak, tego typu rzeczy.

Wiesz, czy film będzie wyświetlany w kinach w Quebecu? 

Tak przypuszczam, skoro jesteśmy teraz na swój sposób mocno związani z Kanadą. Premiera w Finlandii zaplanowana jest na 10 listopada, ale to jedyna rzecz, o której wiem. Niemniej, przypuszczam, że tak.

A data wydania filmu na DVD i Blu-Ray? 

Przypuszczam, że coś w okolicach wiosny 2013 roku. Na pewno będzie Blu-Ray i DVD.

Czy fani z Quebecu i Finlandii bardzo się różnią? 

To w zasadzie to samo, nie chodzi tyle o narodowość, co o pasję do muzyki. Jeśli chodzi o fanów metalu, są właściwie tacy sami na całym świecie. Ludzie z Ameryki Południowej to z kolei zupełnie inny rozdział, są kompletnie zwariowani. Poza tym wszędzie jest w dużej mierze tak samo, nieważne dokąd pojedziesz.

Czy wiedziałeś, że lokalny cover band, Wishmaster, organizuje koncert charytatwyny dla chorych dzieci? Jakie to uczucie, kiedy wiesz, że Twoja muzyka będzie pomagać tym dzieciom? 

To coś naprawdę niezwykłego. Autentycznie, to aż odbiera Ci mowę. Tego typu rzeczy stanowią siłę napędzającą, dzięki której nadal chcesz tworzyć muzykę. Czujesz wtedy, że wprowadziłeś jakieś zmiany, coś wartościowego do tego świata.

Słyszałeś kiedykolwiek o tej kapeli? 

Słyszałem, jak najbardziej. Z tego co wiem, grają już od lat.

Myślisz, że fani już akceptują fakt, że Anette jest członkiem zespołu czy może uważasz, że starzy fani już zawsze będą tęsknić za Tarją? 

Cóż, powinni to zaakceptować, minęło już 6 lat. Wciąż są ludzie, którzy nie znoszą AC/DC z powodu Briana Johnsona, chociaż minęło już 30 lat odkąd Bon Scott nie żyje. Więc z nami tak również pozostanie, już zawsze. Musimy to zaakceptować.

Sądzisz, że [Anette] oswoiła się już ze swoją rolą? 

Absolutnie, można to już usłyszeć na ostatnim albumie. Jej głos jest znacznie bardziej zrelaksowany i zróżnicowany. Jest też bardziej pewna siebie, więc różnica na pewno jest. Tym razem wszyscy już wiedzieli, kim ona jest, więc nie musiała niczego udowadniać.

Pomijając promocję Imaginaerum… Jakie masz plany na przyszłość? Może nowy album? 

W którymś momencie na pewno, ale nie sądzę, że wejdziemy do studia wcześniej niż w 2014 roku. Obecna trasa potrwa do lata przyszłego roku, potem może jakaś przerwa. Dopiero później będziemy myśleć o nowym albumie.

Jakieś plany nagrania koncertowego DVD/Blu-Ray z obecnej trasy? 

Nie tym razem. Kręcenie filmu to poważne przedsięwzięcie, nie sądzę, że potrzebujemy kolejnego wydawnictwa poza obecnym.

Chcesz coś powiedzieć swoim fanom? 

Po prostu dziękuję za wszystko, za bycie w pobliżu. Zróbmy z tego kolejne 16 lat, co najmniej tyle.

Tłumaczenie: greatunknown

Źródło wywiadu

 

 

Wywiad z Tuomasem

 

Jeszcze nie było północy, gdy przyjął nas na krótką rozmowę z kieliszkiem wina w dłoni, krótko przed koncertem na warszawskich Ursynaliach. Z Tuomasem Holopainenem mieliśmy przyjemność spotkać się ostatni raz nieco ponad pół roku temu przed premierą nowej płyty Nightwish „Imaginaerum”. Co zespół robił przez ten czas? W dużej mierze angażował się w wydanie filmu…
Zaczynacie dzisiaj trochę później niż zazwyczaj. 1 w nocy to dobra godzina na początek koncertu?

Mieliśmy wejść na scenę trochę po północy, ale wygląda na to, że złapiemy małe opóźnienie. Niemniej jednak, mamy „noc” w nazwie zespołu, więc chyba nawet wypada grać o tej porze (śmiech).

Kiedy widzieliśmy się mniej więcej pół roku temu na odsłuchu waszej wtedy nowej płyty, która miała lada moment wejść do sprzedaży, rozmawialiśmy sporo o waszych nadziejach i obawach. Jak dzisiaj wygląda promocja Imaginaerum?

Jest naprawdę świetnie – zarówno pod względem sprzedażowym, jak i promocyjnym. Przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania i bardzo się cieszymy, że płyta znalazła tylu entuzjastów. Podobnie sprawa się ma z trasą koncertową, która jak do tej pory jest najlepszą na jakiej kiedykolwiek byliśmy. Wykorzystujemy sporo efektów specjalnych na scenie i to przynosi rezultat. Szkoda trochę, że dzisiaj nie będziemy w stanie pokazać wszystkiego co zazwyczaj można zobaczyć na naszych koncertach, ale zrobimy co się da, aby ludzie nas zapamiętali.
Pamiętam, że podczas naszej rozmowy bardzo ubolewaliśmy nad faktem, że nie uwzględniono ówcześnie Polski w waszych planach koncertowych. Szczęście się jednak, do nas uśmiechnęło. Dobrze wspominacie ostatnie koncerty w naszym kraju?
Pewnie, że tak. Zawsze jesteśmy u was bardzo dobrze przyjmowani. Graliśmy w Polsce już chyba 4 razy. Ostatni raz w 2008 roku w Krakowie o ile dobrze pamiętam. Mamy same dobre wspomnienia z waszego kraju, dlatego tym bardziej było nam miło, kiedy się dowiedzieliśmy, że możemy wpaść i dać tu kolejny koncert. Jest coś takiego w kulturze krajów ze wschodniej Europy co świetnie współgra z usposobieniem Skandynawów. Dzięki temu nie tylko dobrze się rozumiemy, ale i mamy podobne gusta muzyczne.

 

Patrząc na dzisiejszą aurę, to chyba śmiało możemy stwierdzić, że i pogodę mamy podobną (śmiech).
To prawda, pogoda nas dzisiaj nie rozpieszcza (śmiech). Jest prawie jak w domu.

 

Do Internetu trafił ostatnio pierwszy zwiastun filmu „Imaginaerum”, w którym nie tylko będziemy mogli was usłyszeć, ale i zobaczyć. Jak postępują prace?
Niestety jeszcze nie udało nam się skończyć tego projektu i znowu musieliśmy przesunąć datę premiery. Wstępnie planowaliśmy pokazać „Imaginaerum” w sierpniu, ale już teraz wiem, że nie będzie to wcześniej niż we wrześniu lub nawet październiku.

 

Skąd zatem taki poślizg?
Kiedy obejrzeliśmy film po pierwszym montażu, nie byliśmy z niego specjalnie zadowoleni. Jest tam sporo dobrych scen, ale niektóre efekty specjalne wyglądały tak sztucznie, że zamiast zachwytu wzbudzały śmiech. Wymagany był większy wkład finansowy i odrobina czasu na poprawienie tych niedociągnięć. Dopiero wtedy będziemy mogli się pod tym z pełną odpowiedzialnością podpisać.

 

Czy wiadomo już w tym momencie w jaki sposób będzie dystrybuowany film?
Nie zapadły jeszcze decyzje w tej sprawie. Póki co debatujemy nad tym i sprawdzamy jakie jest zainteresowanie. Na pewno udamy się na festiwal filmowy do Toronto. Jeśli tam wzbudzi zainteresowanie, to będziemy mieli szanse wejść z tym obrazem do kin.

 

Byłaby straszna szkoda nie móc tego obejrzeć w kinie, gdyż wspomniany zwiastun wygląda naprawdę imponująco.
To prawda. Sam byłem zdziwiony, że udało im się aż tak dobrze to zmontować. Miejmy nadzieję, że plan wypali i film przerośnie oczekiwania każdego, kto go obejrzy.

 

Czy doczekamy się w tym całym natłoku pracy jeszcze jakiegoś singla z nowej płyty?
Możliwe, że jesienią wydamy jeszcze jeden finalny.

 

Podobnie jak poprzednie ukaże się w wersji płytowej?
Osobiście bardzo bym chciał, aby tak się stało, ale wytwórnia jest innego zdania. W dzisiejszych czasach promowanie singli nie ma już niestety większego sensu. Jest bardzo duży nacisk na to, aby robić to przez iTunes, którego nie jestem wielkim fanem. Lubię mieć fizyczny kontakt z wydawnictwem. Docenić okładkę i wykonanie, a same pliki muzyczne tego po prostu nie oddają.

 

Pamiętam, jak mi mówiłeś, że jesteś fanem filmów Tima Burtona. Co sądzisz o jego ostatnim?
Nie jest to jego najlepsze dzieło, ale i tak prezentuje się lepiej niż donosi prasa. Można się trochę pośmiać i po raz kolejny zobaczyć odmłodzonego Deppa (śmiech). Jeśli chodzi o Burtona, to moim ulubionym jego filmem jest nadal „Jeździec bez głowy”. Bardzo lubię również „Dużą rybę”.

 

Skoro Imaginaerum jest takim sukcesem, to może warto byłoby uwiecznić je na jakimś DVD?
Wszystko wskazuje na to, że nie uda nam się ta sztuka. Nie jest to nawet w tym wypadku wina wytwórni, gdyż sami proponowali taki scenariusz. Tym razem to my musieliśmy powiedzieć pas. W tej chwili film pochłania nie tylko nasze pieniądze i czas, ale również masę energii.

 

Czy również dlatego nie doczekaliśmy się jeszcze żadnego pełnowymiarowego teledysku?
Dokładnie tak. Sam film będzie trochę jak jeden duży teledysk, więc mam nadzieję, że nadrobimy nim braki z niemałą nawiązką.

 

M. Kubicki / M. Lis
Za wywiad dziękujemy http://www.magazyngitarzysta.pl/