z początku chciałabym powiedzieć, że jestem przygnieciona, w sensie pod ogromnym wrażeniem waszych interpretacji.
wcześniej się z takimi nie spotkałam i muszę przyznać, że sama chyba nie potrafiłabym tego ująć w słowa w taki niesamowity sposób
chciałam zaproponować utwór Gethsemane do zinterpretowania. zawsze wydawał mi się taki jedyny w swoim rodzaju i w sumie ciut odrębny od pozostałych piosenek na Oceanbornie. podzielę się z wami moim osobistym odbiorem tego kawałka i czekam na wszelakie uwagi i propozycje

:)
Gethsemane
Całość z początku wydała mi się skargą skierowaną do Boga, swego rodzaju krzykiem niezrozumienia jego zamierzeń i celów. Wolą Boga było odebranie podmiotowi lirycznemu tego, co najbardziej kochał. Teraz podmiot liryczny/Tuomas [?] opisuje nam swój ból i to, co pozostało mu po stracie tego "skarbu".
Jak pewnie wiecie, Gethsemane to nazwa ogrodu Getsemane, gdzie Jezus modlił się przed śmiercią. Od razu wywarło na mnie wrażenie to, że tuomas opisuje swoje cierpienie, porównując je do cierpień Chrystusa. Boleści, żałości, pragnienia współczucia i litości.
Toll no bell for me Father
but let this cup of suffering pass from me
Send me no shepherd to heal my world
but the Angel - the dream foretold
Ojczę, nie chcę słyszeć dzwonów bijących dla mnie, na moją cześć, chcę tylko abyś odsunął ode mnie cierpienie, przecież wiem, że potrafisz, czemu nie chcesz tego zrobić? Ukoić mojego bólu? Nie może zrozumieć dlaczego będąc dzieckiem Pana, najsilniejszego, mogącego wszystko, nie może być szczęsliwy, tym-nie cierpiącym.
Nie potrzebuję żadnych zbawicieli, mesjaszy, pomocników, żeby uświadamiali mi jaki jest świat, aby wskazywali mi drogę, chcę tylko Anioła-Ty wiesz którego-tego jedynego, mojego i wyśnionego. Wie co może stracić, co go czeka, albo już stracił.. Odrzuca to, co proponuje mu Ojciec, nie daje sobie pomóc. Ma nadzieję, największe pragnienie, że zostanie mu zesłany Anioł, który sam w sobie "uleczy jego świat", a tym samym wyciszy niepokój w jego życiu..
Prayed more than thrice for You to see
the wolf of loneliness in me
...not my own will but Yours be done...
Podmiot liryczny modlił się wiele razy do swojego Ojca, po to by on zauważył jaki jego syn jest samotny, potrzebujący kogoś, kto wypełni tą pustkę. "wolf of loneliness" przywodzi mi tylko na myśl fakt, że jako wilk nieustannie dąży i poszukuje czegoś w swoim istneniu. Skoro "loneliness", to czuję się on wręcz odizolowany, niczym "dziki, samotny wilk". Nie chce tego całym sobą.
Ojcze nic innego mi nie pozostaje, jak pogodzenie się z Twoją wolą. Ty tego chciałeś, nie ja, pamiętaj.. Myśli i mówi, że godzi się ze swoim losem, z przebiegiem spraw, a tak naprawdę linijka ta przesycona jest ironią, która Ojciec ma wyczuć. Ma widzieć jaką krzywdę mu wyrządzil?
You wake up, where's the tomb?
Will Easter come, enter my room?
The Lord weeps with me
but my tears fall for you
Skoro Gethsemane-ogród ostatniej modlitwy Pana, przed ukrzyżowaniem, to Easter mówi samo za siebie-zmartwychwstanie. Autor liczy na to, czeka, aż do jego serca, do jego świata zapuka owe zmartwychwstanie, wskrzeszenie Anioła, o którym była mowa? Anioła, którego potrzebuje i jego tylko chce?
Ojcze, wiem, że kiedy cierpię, Ty też cierpisz. Chciałbym Cię zrozumieć w Twoich czynach, w tym dlaczego właśnie ja? Nie umiem. Nie płaczę z Tobą, płaczę tylko dla tego, co straciłem. Tylko dla tego płyną moje łzy. Przepraszam..
Another Beauty
loved by a Beast
Another tale of infinite dreams
Your eyes they were my paradise
your smile made my sun rise
Tutaj podmiot liryczny wkracza na zupełnie inną ścieżkę. Ucina wątek cierpienia i niezgody z własnym Ojcem. Zaczyna opowiadać o kimś, kogo jeszcze nie znamy [ albo nam się tak wydaje, zależy jak kto na to patrzy

]. Piękność kochana przez Bestię, czyżby widział w sobie odwrotność osoby, którą tak kocha? Może nie zauważa w sobie tylu uczuć, piękna- tego zewnętrznego i wewnętrznego, delikatności i harmonii, co w osobie kochanej. Wyznaje, że życie było jak nieskończona opowieść, składniej, była nieobliczalna, piękna, wyśniona. Sam przyznaje, kim ona dla niego była-Rajem-czy może być coś lepszego? To ona sprawiała, że chciał żyć.
Forgive me for I don't know what I gain
alone in this garden of pain
Enchantment has but one truth:
I weep to have what I fear to lose
Znowu wraca do swojego cierpienia.
Dużo nad tym myślałem i nie wiem, co kierowało Tobą ojcze w podjęciu takiej decyzji. To miała być jakaś wskazówka na życie, przestroga, próba, możliwe, ale w jakże okrutny sposób przeprowadzona. Samotność moja jesy nieskończenie wielka, nie zyskuję nic, ja tracę.. to wszystko składa się na jedno. Cały czas bałem się niepowodzenia, utaty czegoś. Nie wiem ile błędów popełniłem, że teraz tak za to płacę. Pozostają mi tylko łzy, to o co najbardziej dbałem jest stracone.
"I knew you never before
I see you never more
But the love, the pain, the hope, O beautiful one
Have made you mine, 'till all my years are done"
Wszystko było w Tobie. Moja miłość, pragnienia, najgłębsza nadzieja. Nawet ból, który był i będzie. Straciłem Cię, zanim zdązyłem zobaczyć Cie ponownie, poznawać Cię raz jeszcze, od początku. Wiedz, że teraz jesteś moja i nią pozostaniesz. Pomimo tego, co nas rozdzieliło.
Without you
the poetry within me is dead
Autor został potraktowany przez los jak ofiara czekająca na ścięcie. Kiedy tylko usłyszałam ten tekst, wyobraziłam sobie go krzyczącego, ze łzami w oczach, że traci całą esensję swojej duszy-poezję. Ona była niczym muza dla artysty, z resztą.. tu można pisać wiele porównań, chyba wiemy o co chodzi

Teraz jest stracony-skazany na upadek.
uff. rozpisałam się trochę, ale mam nadzieję, że mniej więcej trafiłam w dobre zinterpretowanie tekstu, to moje przedsenne przemyślenia nad tekstem, więc jako tako poświęciłam temu trochę uwagi
zapytanie mam jeszcze takie, czy ktoś zinterpretował Two For Tragedy, bo mam kilka kwestii, które wciąż się mi knocą i nie dawają spokoju
